sobota, 27 stycznia 2018

dziecka się nie naprawia...

Nie wiem jak rozwijają się inne dzieci, nie wiem też jak bardzo Anka odstaje od rówieśników, wolę tego nie sprawdzać. Ale wiem jak kocha zajęcia na które chodzi. Wiem też że chorowanie znacznie utrudnia nam terapię. Dlatego kocham patrzeć jak ona ćwiczy, co robi na zajęciach, jak się bawi. Bo mogę to robić również w domu.

Nie rozumiem dlaczego niektórzy terapeuci wypraszają rodziców. Rozumiem, że kiedy dziecko jest starsze, kiedy rodzice nie chcą. Też rozumiem. Bo czasem miałam ochotę na spacer.

Jednak wiele mi daje patrzenie na to jak ona bawi się z terapeutą. Jest cudna. Kocham te momenty, kiedy terapeuta podąża za jej pomysłem, kiedy jest uważny na to co moja mała księżniczka wymyśla.
Ktoś traktuje ją poważnie, nie patrzy tylko na to co trzeba "naprawić". Ona nie jest do naprawiania, ale potrzebuje kogoś, kto pomoże jej zrozumieć, kto da narzędzie do komunikowania się, kto ją zrozumie.

Cudownie jest dobrze trafić :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz