piątek, 20 lutego 2015

co powiedzieć rodzicowi, któremu urodziło się dziecko z Zespołem Downa?


Kiedy rodzi się dziecko bliscy, przyjaciele szukają podobieństw do rodziców. Ma twoje usta, ale  oczy mamy... Kiedy urodziła się Anna wszyscy próbowali się zachwycać, ale nie szukali podobieństw. Niby nic, ale ...

A tu przychodzi Weronika i co? ano podobna do ojca, właściwie z oczu najbardziej a przecież on nie ma skośnych, no ale podobna i już :) 
Bogu dzięki 

nasza jest i do nas podobna 

Nasza córka Anna Maria ma oczy taty, policzki też taty raczej nie moje, ale usta chyba jednak moje.

Już lepiej. Jak trudno być tym kimś kto przychodzi i właściwie nie wiadomo co powiedzieć, na co czekają rodzice dziecka niepełnosprawnego, które dopiero się urodziło,na jakie słowa?

Najbardziej na te same słowa, na które czeka każdy rodzic "jest piękna" i "jeśli czegoś potrzebujecie to jesteśmy", nawet jeśli nigdy nie skorzystamy z tej pomocy to te słowa są na tym etapie bardzo potrzebne. Ale najbardziej potrzebne są wszystkie sygnały jesteśmy. Boli cisza. Bo nie wiadomo co się za nią kryje. Wiem, że to trudne, nie  wiadomo co właściwie powiedzieć, czy gratulować czy współczuć? Nie ma gotowych recept, ale każdy sms, każdy mail, każdy telefon nawet ten nieodebrany był ważny i był potrzebny. To były znaki miłości. Bardzo potrzebne. Znaki "nie jesteście sami".
Dostaliśmy wiele  takich znaków i bardzo za nie dziękujemy.


nasze małe ćwiczonka

Jest cudna, szpital mocno nas zmęczył, ale Anna wraca do formy. Z ogromnym uporem macha rękami, aż jej się uda trafić  piąstką do buzi. Wbrew pozorom to wcale nie jest łatwe.

Dla mnie natomiast najtrudniejsze jest zachowanie rytmu dnia. Wiem, że Anna tego potrzebuje ale... Czy jest na to jakiś sposób? Nastawiam timer na określony czas żeby wiedzieć, ale... no nic walczymy dalej.
Powinna mieć masaż buzi cztery razy dziennie i w ogóle kilka rzeczy też ... no nie jest to łatwe. Mam listę rzeczy, które Anna mieć powinna i staram się jak mogę. Nauczyłam się Lokomotywy na pamięć i nie muszę już sięgać po książkę by zrealizować punkt głośne czytanie raz dziennie :) Śpiewanie też się udaje.
Nie ma co kryć potrzebuję tzw kontroli zewnętrznej czyli specjalisty, który mnie od czasu do czasu rozliczy. Wewnętrzna dyscyplina u mnie nie działa :(

Ciągle słyszę, że mam być rodzicem nie terapeutą, ale ktoś musi te masaże robić :) Łatwo mówić. W pracy pisałam czasem kilka programów dziennie, ale wykładam się na własnym dziecku.

No cóż na razie nasz program terapeutyczny składa się z kilku punktów i powinien być raz dziennie w całości a wybiórczo elementy się w różnych porach dniach.
1. Zaśpiewać Ani piosenkę (Ania rozpoznaje zmodyfikowaną wersję "Ta Dorotka...")
2. Pomasować buzię
3. Zatańczyć z Anią na rękach
4. Pohuśtać na platformie, albo na rękach :)
5. Powiedzieć wiersz (głośne czytanie) - żeby dobić do 15 minut trzeba by jeszcze rzepkę albo coś dłuższego
6. Pokazać Ani czarno białe karty
7. Pobawić się na podłodze (tu już co kto woli) i pamiętać żeby pomasować dłonie, każdy paluszek, poruszać rączkami i nogami i położyć na brzuszku i na boku i być blisko i dużo się uśmiechać.
8. Na koniec przytulić mocno do siebie i powiedzieć coś miłego do uszka :)

No to do dzieła.


środa, 18 lutego 2015

wirus RSV

Staś przyniósł z przedszkola paskudny wirus. Wylądowaliśmy w szpitalu. Anna dwa miesiące życia. Zanim trafiłam do szpitala płakałam na widok matek ze zdrowymi dziećmi na rękach... wszystko mi przeszło. Zaczynam cieszyć się każdym dniem bo zaczynam rozumieć, że jutra jeszcze nie ma... jest teraz, jest dziś i za to dziś dzięki Ci Panie. Nie wiem co przyniesie jutro. Dziś jesteśmy w domu i mała Anna śpi słodko.

Przedstawiam Wam kogoś niezwykłego

Anna Maria urodziła się 2 grudnia. Kiedy się urodziła na sali porodowej na chwilę zaległą cisza, ale szybko została zagłuszona przez krzyk Anny. Ania urodziła się z Zespołem Downa i jest dla nas niezwykłym darem.